FROM BENIN WITH LOVE…
English: At Busy Bee we are very proud of the different nationalities we have among our employees. Recently we were in need of an individual to train a crew of cleaners on the specifics surrounding a restaurant. When it comes to restaurant experience, we didn’t have to look any further than our very own Comlan Gnomonu.
Comlan originated form the peaceful and quiet country of Benin in West Africa. 1 of 11 children, Comlan grew up and went to college in Benin, receiving a degree in ComputerScience in the process. After struggling to find a job in that field, Comlan decided to move to America in hopes of finding greater opportunity. With his fluency in French (and couple other native languages) in hand, Comlan has found a way to assimilate into life in the USA. The Busy Bee management team first met Comlan while he worked for Do & Co. After speaking with him, the team learned that Comlan had worked his way up from dishwasher to nighttime supervisor in a short amount of time. His tremendous work ethic and dedication was obvious from the moment the staff first met him. Comlan has now worked at Busy Bee for a year and a half. He has always been an extremely valued employee and friend.
We spoke to him recently, in order to get more information for this article. He told us that the hardest part of living in America is the cost of living. He explained to us that in Benin, an individual could live a happy and peaceful life on only $200.00 a month. He told us that he finds New York City to be extremely expensive. To that I say: WELCOME TO THE CLUB COMLAN!
When we spoke to him, he also told us a story about when he first started working at Busy Bee. In need of workers to finish a big job, Comlan brought in a few of his friends who had also come from Benin. Later, when the supervisor found the job done, he asked if they would be interested in working for BB. Comlan responded: Yes, they love to work hard. But first, you have to feed them. They are a pack of hungry lions!
To finish our interview, we asked him if he had seen many lions, being from Africa and everything. He told us: Yeah, I’ve seen a ton!! I love going to the Zoo!!
Po Polsku:
Firma Busy Bee jest bardzo dumna z faktu, ze zatrudnia pracownikow różnych narodowości.
>>> Ostatnio byliśmy w potrzebie szkolenia załogi w dziedzinie sprzatania restauracji i specyfiki pracy z tym zwiazanej. Jeśli chodzi o doświadczenie w detalicznym sprzataniu restauracji, nie trzeba szukać dalej niż wsrod grupy sprawdzonych juz pacownikow a wsrod nie znajduje sie od dawna juz zatrudniony Comlan Gnomonu.
Comlan pochodzi z kraju Benin w Afryce Zachodniej. Jest 1 z 11 dzieci, Comlan wychował się i poszedł do college’u w Beninie, otrzymując dyplom z Computer Science. Po nieudanej probie odnalezienia pracy w tej dziedzinie w rodzimym kraju postanowil przeprowadzic
sie do Ameryki w nadziei na znalezienie lepszej okazji. Z jego biegłościa w językufrancuskim (i kilku innych rodzimych języków) Comlan znalazł sposób na asymilację do życia w USA. Zespol zarzadzajacy Busy Bee poznal Comlana, ktory rozpoczal prace w slynnym w Do & Co. Po rozmowie z nim, dowiedzielismy się, że jego praca zostala w bardzo krotkim okresie doceniona I objal funkcje zarzadzajaca.
Jego ogromna etyka pracy i poświęcenie było oczywiste od momentu kiedy personel Busy Bee go poznał. Comlan pracuje w Busy Bee juz od poltora roku. Zawsze był bardzo cenionym pracownikiem i przyjacielem.
Niedawno z nim rozmawialismy w cell uzyskania informacji dla tego artykulu. Powiedzialo nam ze najciezsza strona zycia w Ameryce sa wysokie koszty utrzymania. Wyjasnil nam ze w kraju Benin mozna z powodzeniem utrzymac sie za $200 na miesiac. Powiedzial nam ze miasto Nowy Jork wydaje mu sie bardzo drogie. Na to odpowiedzialem: witaj w klubie, Comlan,
Camlan opowiedzial nam rowniez historie o jego początkach pracy w Busy Bee. Przyprowadził wtedy kilku znajomych z Benin do pracy w firmie. Pózniej gdy praca została wykonana suprvisor ich spytał czy byliby zainteresowani praca w Busy Bee. Comlan odpowiedział: tak, oni są bardzo pracowici. Ale najpierw trzeba ich nakarmić. Oni stadem “Głodnych Lwów”Na zakończenie wywiadu spytalismy go czy mieszkajac w Afryce mial okazje napotkać wiele Lwów? Odpowiedział Tak” widziałem cała masę” uwielbiam chodzić do Zoo;)